» Blog » Metal a dres - znajdź 10 różnic?
19-03-2010 18:54

Metal a dres - znajdź 10 różnic?

W działach: rozważania, ogólne | Odsłony: 344

Metal a dres - znajdź 10 różnic?
Jadąc kilka dni temu na uniwerek, ujrzałem typowy widok z Lubońskich autobusów - kilku młodocianych dresików i ich złotogrzywe obiekty pożądania. Ten jakże miły obrazek nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak dopiero tego dnia przyszło mi na myśl, by przeczytać, co też jest napisane na odzieniu naszych zacnych młodzieńców.

"Zero litości. JP 100%"

I to gotycką czcionką. Do tego ciernie i wielka tarcza, a wszystko na czarnej, mrocznej bluzie.

I tu naszła mnie pewna refleksja - spojrzałem na siebie - ćwieki, skórzany płaszcz, koszulka z bardziej lub mniej wyzywającymi hasłami, promowanymi przez pewien zespół black metalowy.

Jest jakaś paralela pomiędzy moim "metalowym" ubiorem, a tego lśniącoglacego chłopaczka, prawda? Postanowiłem zastanowić się nad tym nieco głębiej i oto kilka spostrzeżeń:

  • duża ilość agresji i gniewu w obydwu subkulturach
  • mroczne ubrania (sami obadajcie styl Hooligana - nie raz jest tam więcej zUa niż na metalowych koszulkach!)
  • nienawiść do pewnych instytucji kontrolnych (Kościół, policja)
  • niechęć do pewnych norm społecznych (religijne, prawne)
  • subkultury zbudowane w dużym stopniu na buncie
  • upodobanie do pokazywania, jak bardzo "złym" się jest
  • spora część młodych przedstawicieli nie wie, skąd się bierze ich nienawiść - przyjmują ją razem z ubraniem, bez namysłu
  • operowanie określonym slangiem (ale to akurat cecha każdej subkultury)


Mógłbym wymieniać jeszcze długo. Ciekawe jest to, że czasem dochodzi do przenikania się tych dwóch, zdawałoby się, antagonistycznych kultur. Oto piosenka, która, jak dla mnie, stoi w rozkroku między metalem a hip-hopem:



Tekst piosenki spokojnie mógłby posłużyć jako przekaz zespołów lubujących się w "ciężkim uderzeniu".

Macie może więcej ciekawych spostrzeżeń?

Aha - grafikę wziąłem stąd: http://patrz.pl/zdjecia/waszka-g-karta-do-gry

Komentarze


Cubuk
   
Ocena:
+2
Hm, ciekawe spostrzeżenia, chociaż NIGDY nie spotkałem się z agresją u metali i tym podobnych.
19-03-2010 20:27
~Waszka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Byłem tu.
19-03-2010 20:39
Landovsky
   
Ocena:
+1
Idealnym przykładem przenikania tych subkultur, jest właśnie horrorcore (Słoń jest przedstawicielem tego gatunku). Dla mnie idealnym przykładem jest kawałek Sutter Kain'a "Cannibal Ferox" (http://www.youtube.com/watch?v=ZdI FYSAbcM0)
19-03-2010 20:48
Xolotl
   
Ocena:
+5
Trochę mało odkrywcze spostrzeżenie i niezbyt wnikliwie dokonane porównanie. I z takiego zestawienia wiele się odkrywczego wyciągnąć nie da. Kiedy było się przeciw czemu buntować był bunt. Dzisiaj postać buntu przyjmuje ślepy konsumpcjonizm. A z muzykologicznego punktu widzenia dzisiejsza muzyka idzie w kierunku fuzji i wzajemnego przenikania się technik i określenia takie jak metal, hip-hop tracą swe pierwotne i silne znaczenie. Czy to dresy, metale, czy inne ufo-porno-techno-cośtam, wszystko traci swą tożsamość i już dzisiaj nie ma co porównywać tak naprawdę. Takie jest moje zdanie.
19-03-2010 20:58
ashmourne
   
Ocena:
0
z moich obserwacji wynika, że pewne "światopoglądy" związane z przynależnością do określonych subkultur są dość naciągane.
Ludzie demonstrują całemu światu pewien punkt widzenia, ideologie, ale w zasadzie jakoś nieszczególnie biorą to do siebie.

Nie chcę generalizować, lecz właśnie tak często prezentuje się sytuacja w środowisku młodzieżowym.
19-03-2010 21:06
chimera
   
Ocena:
+1
Z zespołów łączących metal z rapem niezły jest Insane Poetry, chociaż poniższy kawałek to niemal balladka:

http://www.youtube.com/watch?v=RTc lphJ9MYg

A tak w temacie: co by nie mówić o subkulturze metalowej, to w przeciwieństwie do hiphopu nie ma nic wspólnego z osiedlową gangsterką. Porównaj teksty 90% zespołów metalowych (nawet tych grających black i death) - w porównaniu z hiphopem wypełnione są "duchowością" (jakkolwiek często straszliwie kiczowatą) i promują zupełnie inny rodzaj buntu. Dlatego metal mi głównie będzie kojarzył się z lekko zagubionymi, imprezowymi, kontestacyjnymi, "mrocznymi", ale w gruncie rzeczy nieszkodliwymi i sympatycznymi ludźmi, podczas gdy spotkaną na ulicy grupę hiphopowców ominę szerokim łukiem. Blokowiskowe getto, agresja fizyczna, język z wulgaryzmami zamiast przecinków i HWDP to zdecydowanie nie moje klimaty.
19-03-2010 21:08
Czarny
   
Ocena:
0
Agresja u metali ma wyraz głównie w muzyce, jakiej słuchają. Posłuchaj sobie Vadera albo Carniflex (deathcore, pochodna metalu).

Ja widziałem już metali namiatających się łańcuchami do krwi. Pogo i mosh sprawiają agresywne wrażenie nie tylko z zewnątrz (na co bardziej hardcorowych imprezach).

Swoją drogą - wszyscy wiemy, że dresiarze biją słabszych od siebie. Kilku moich znajomych metali i gothów zaś namiatało dresów.
Jak byłem an Blitzkriegu IV, to uciekałem przed dresami. Wpadłem w uliczkę, gdzie fani mocnych brzmień czekali na wejście na koncert. Los drechów możecie sobie wyobrazić :).

Co nie zmienia faktu, że w moim odczuciu zdecydowana większość metali to ciekawi ludzie o bogatej osobowości i życiu wewnętrznym. Z drugiej strony - znam dwóch naprawdę fajnych dresiarzy, z którymi chodzę na siłownię. Od jednego z nich biorę zadania z łaciny. I nie przeszkadza mu to wyciskać sety na klatę, być łysym łańcucharzem i bić się na meczach.
19-03-2010 21:11
Xolotl
   
Ocena:
+1
Mam kumpla. Znam go od dziecka. Jego droga muzyczno-środowiskowa wyglądała tak: metal-black metal-punk-reggae-hip hop. I na każdym z tych stadiów(oprócz reggae, bo wtedy zazwyczaj był zbyt zaćpany) było komu dać w mordę, upić się, były historie o kolesiu który komuś wyłamał szczękę, albo groził nożem. Mam kumpla na hali sportowej, zawodowego ciężarowca i jego historie też zbytnio się nie różniły. Środowiska niby inne, ale debili wszędzie pełno. Słuchanie muzyki, a przynależność do subkultury to różnica. Ja słucham między innymi metalu, ale broń Boże, nie jestem metalowcem. Ludziom potrzebne jest towarzystwo, bezpieczeństwo jakie daje przynależność, tożsamość społeczna. Muzyka jest na drugim miejscu.
19-03-2010 21:16
Scobin
    @Xolotl
Ocena:
+1
Dzisiaj postać buntu przyjmuje ślepy konsumpcjonizm.

A co na to specjaliści? :-)

Generalnie bunt jest całkowicie normalną potrzebą rozwojową, dzięki której określamy swoją tożsamość. Nie można się wykluć, nie rozbijając jajka. ;-)

Niewykluczone jednak, że coś się u nas dzieje z tzw. buntem młodzieńczym, na przykład ze względu na zmianę typu kultury. Może faktycznie jest go "mniej". Ale może tylko przybiera inne formy, cały czas pozostając buntem – bo przecież skorupka istnieć nie przestała?

Myślę, że to bardzo złożony i ciekawy problem. [EDIT: i tylko tyle pozwala mi powiedzieć moja obecna wiedza :)].
19-03-2010 21:53
Dante
   
Ocena:
0
A jak odniesiesz do jednego stereotypu dotyczących "dresów", a mianowicie, że większość jeździ BMW. Metale mają coś takiego? ;p
19-03-2010 22:27
Qball
   
Ocena:
+2
Metale jeżdżą na mamutach, kolor metalic. A całe spostszeszenia to spostszeszenia właśnie sratatata.
19-03-2010 22:38
Mroczny Pomiot
   
Ocena:
0
buahaha, żenua
19-03-2010 22:57
~mery się nie loguje

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dante147 >>> Oczywiście, że metale, a w szczególności ich znaczny procent zwany kindermetalami (nie chodzi tutaj bynajmniej o wiek) mają pewien powtarzający się stereotyp.
Jest to mianowicie nudne powtarzanie sloganu "elektronika to nie muzyka, a techno słuchają tylko dałny, bo nikt normalny nie może słuchać takiej muzyki przecież". ;]

Ktoś wyżej też napisał, że nigdy nie spotkał sie z agresją wśród metali... Skoro jeździ na koncerty zespołów rocka chrześcijańskiego czy innej Arki Noego, to pewnie, że nie spotkał się...
19-03-2010 23:54
Szarlih
   
Ocena:
+1
Heh, i zniżamy się do standardowego poziomu dyskusji - "mój metal jest ostrzejszy i bardziej true niż twój metal!" :P
20-03-2010 00:17
~Shillelagh wielder

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No, ale pogląd że subkultury powoli tracą różnice wydaje mi się całkiem, całkiem choć wg mnie to nie domena tylko subkultur ale naszej postmodernistycznej kultury.

A VoBono jak zwykle bezbłędny ;)
20-03-2010 09:00
Cubuk
   
Ocena:
0
"Ktoś wyżej też napisał, że nigdy nie spotkał sie z agresją wśród metali... Skoro jeździ na koncerty zespołów rocka chrześcijańskiego czy innej Arki Noego, to pewnie, że nie spotkał się..."

Chrześcijański rock, a to dobre. :D Nie mówię tutaj o koncertach tylko o takiej "ulicznej agresji". Czyli że nie spotkałem się z tym, by metalowiec napadł kogoś za taki czy inny wyglad (pomijam zjadanie kotka)
20-03-2010 10:46
Czarny
   
Ocena:
0
"elektronika to nie muzyka, a techno słuchają tylko dałny, bo nikt normalny nie może słuchać takiej muzyki przecież"

Hehe, wejdź sobie na mojego lasta: http://www.lastfm.pl/user/Miszcz_D zedaj

Elektroniki jest tu całkiem sporo, a uchodzę za dość hardcorowego metala :).
20-03-2010 10:55
~mery się nie loguje

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Miszcz Czarny >>> Super. I to się chwali, choć najprawdopodobniej rasowego Techno spod znaku Tresora, Primate, Drumcode czy nawet tylko Underground Resistance w Twojej biblioteczce nie znajdę, jak mniemam. ;]
Jednak chwali się tak zróżnicowany gust i polecam szukać ciekawych dźwięków wszędzie, oczywiście o ile muzykę się kocha, a nie tylko "słucha czegoś tam". ;]

A stereotyp powiela cała masa internetowych idiotyzmów pisanych niestety przez mniej otwartych na muzykę miłośników metalu/rocka. Wystarczy tylko przejrzeć właśnie lasta czy inne podobne społeczności by się o tym przekonać niestety.

Cubuk >>> Niestety ja wielokrotnie widziałem takie bójki, a i sam w wielu uczestniczyłem, gdy miałem te nawet już ponad 20 lat...
20-03-2010 11:07
Specu
   
Ocena:
+1
Ja tam słucham sobie klasycznych brzmień: Blind Guardian, Iron Savior, Gamma Ray, HammerFall, Kamelot i inszego power metalu, który wg. mojej rodziny i sąsiadów jest czymś wypaczonym, czego słuchać się nie da. W ten sposób odreagowuje ciężki dzień w pracy, zmęczenie itp. Ciężko bowiem będąc na codzień pod krawatem włączyć z te oficjalne części garderoby choćby t-shirt Kamelota, czy pójść bez skrępowania w glanach :)

Jak to moja koleżanka z pracy powiedziala - w pracy jesteśmy kimś zupełnie innym niż prywatnie :)

Odnośnie nienawiści do instytucji typu kościół itp... Ma to poniekąd inny aspeki - nie ma większych hipokrytów niż kościoł. Gromią z ambony że nie powinno być kary śmierci i eutanazji, mówią o ochronie życia poczętego, a jak przyjdzie co do czego to sami płacą za nielegalne aborcje. Trąbią o zboczeniach, związkach homoseksualnych, a jak jest? Wystarczy poczytać, pooglądać TV. Subkultura metalowa ma do powiedzenia co innego - nie bądź hipokrytą - mów (a co najważniejsze) rób to co myślisz. Większość metalowców ma w poważaniu instytucję kościoła, i przyznam się że ja też, mimo że nie jestem agnostykiem czy ateistą, ale kościół dla mnie może nie istnieć, bo jako drogowskaz moralny juz dawno zardzewiał.

Uhh... trochę zboczylem z tematu, ale cóż... mówię to co myślę :)
20-03-2010 11:48
Scobin
   
Ocena:
+6
nie ma większych hipokrytów niż kościoł.

You made my day. ;-)

EDIT: w razie czego nie podejmuję dyskusji o Kościele, bo to nie na temat – chcę jedynie zaznaczyć sprzeciw wobec absurdalnego stereotypu. (Zresztą mówienie o kimkolwiek, że jest "największym hipokrytą", nie ma żadnego sensu).
20-03-2010 12:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.